Blog

Przeprowadziliśmy się do Islandii

Są takie miejsca na Ziemi, które nie wiadomo dlaczego przyciągają. Jednych przyciągają białe plaże z wysokimi palmami kokosowymi, innych romantyczne zaułki starych kamienic, a nas swoją egzotyką przyciągnęła Islandia, na której od trzech dni mieszkamy. Kraj, jak na razie, jest dla nas łaskawy. Za bardzo nie wieje, nie jest zimno, a nocami niebo wystrojone jest zielonkawymi smugami zorzy polarnej. Nasza największa przygoda życia właśnie się rozpoczęła!

Ostatnie dni, które spędziliśmy w Polsce były dla nas wyjątkowo intensywne i pracowite. Szereg spotkań z przyjaciółmi i rodziną, załatwianie ostatnich urzędowych spraw związanych z emigracją oraz kilka artystycznych i podróżniczych projektów, które musieliśmy zrealizować przed wylotem. Czujemy, że nasze życie naprawdę nabiera tempa! Najwspanialsze w tym wszystkim jest to, jak olbrzymie dostaliśmy wsparcie od ludzi – znajomych, przyjaciół, rodziny i od Was, kiedy pisaliście nam, że trzymacie za nas mocno kciuki. Dzięki Wam wszystkim mamy w sobie siłę do działania i na pewno się nie poddamy!

– Ty, patrz! Widzisz to? Co to jest? – podekscytowanym głosem zagadywał mnie Damian zaraz przed lądowaniem w Keflaviku… Tak, to była nasza pierwsza zorza, którą udało nam się zobaczyć w życiu i to z okna samolotu!

Na Islandii wylądowaliśmy późnym wieczorem i już nie usnęliśmy tej nocy. Tyle emocji i ekscytacji, a do tego ta zorza polarna, która tańczyła na niebie… Islandia przywitała nas cudownie. Pierwsze dni – zobaczymy, jak szybko uda nam się znaleźć mieszkanie – mieszkamy u Luizy, która zagadała do nas na YouTube i zaproponowała nam, że wynajmie nam pokój. Dzięki niej nie czujemy się tutaj zagubieni i miło spędzamy ze sobą czas. Zwiedzamy okolice, jeździmy po urzędach i staramy się jak najszybciej się zaaklimatyzować!

Spotkanie z przyjaciółmi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *