Blog

Łubiny na Islandii

łubiny na Islandii

Islandia latem jest cała fioletowa. A jest taka, ponieważ olbrzymimi połaciami porastają ją łubiny. Rośliny te pięknie ozdabiają wyspę, jednak wśród wielu mieszkańców Islandii wzbudzają również pewne kontrowersje. 

Nie znam ani jednego turysty, który nie zachwyciłby się fioletowo-niebieskimi łubinami, które poniekąd stały się symbolem lata na Islandii. Natomiast znam wiele osób, które specjalnie jeżdżą na poszukiwania najpiękniejszych skupisk tych roślin, by móc robić sobie wśród nich romantyczne fotografie czy po prostu podziwiać te piękne, miłe i jakże estetyczne pejzaże dla oka.

Jednak Islandczycy i mieszkańcy, którzy przebywają od wielu lat w Islandii, zdają sobie sprawę, że to kolorowe piękno natury stanowi również pewien poważny problem. Polega on na tym, że nikt nad łubinami nie ma kontroli. Rośliny rozprzestrzeniają się w zastraszająco szybkim tempie, są niezwykle inwazyjne i po prostu zagrażają islandzkiej przyrodzie.

Bo Nootka lupine nie jest rodzimą rośliną Islandii. Została ona sprowadzona w latach 70. XX wieku z Alaski, by zapobiec pogłębiającej się erozji gleby i choć odrobinę zazielenić wyspę. Łubiny zaczęto siać wzdłuż wybrzeży i tylko tam miały one występować. Jednak błyskawicznie zaczęły się rozprzestrzeniać również w stronę wnętrza wyspy. Wszyscy byli zdumieni, jak rośliny fantastycznie zaczęły sobie radzić, w jakże wymagających warunkach klimatycznych. Zwłaszcza w interiorze, gdzie jest dużo zimniej i sucho. A w zasadzie było, ponieważ postępujące ocieplenie klimatu zaczęło pomagać w zadomawianiu się obcym gatunkom roślin w arktycznym środowisku – w tym właśnie naszym łubinom.

Dziś łubiny można zobaczyć niemal wszędzie i nawet niedawno nasz znajomy Islandczyk wspominał, jak to jeszcze trzydzieści/czterdzieści lat temu islandzka ziemia była niemal całkowicie ogołocona z roślin… Powiedział, że to, co my dziś widzimy, jest zupełnie nowym i egzotycznym krajobrazem Islandii.

Łubin z Alaski traktowany jest na Islandii jako chwast, obcy element i roślina zaburzająca pierwotny, naturalny krajobraz surowej wyspy. Pomimo tego, że jest niezwykle urokliwy, to niestety jest potężnym zagrożeniem dla skromnej islandzkiej przyrody. Z roku na rok łubinów jest coraz więcej, a to powoduje trudności z uprawą innych roślin. Zagrożone są również  – o czym często się mówi – już niewielkie dzisiaj i bardzo rzadkie skupiska brzozy islandzkiej. Co więcej, łubiny są piękne, ale niestety tylko w okresie kwitnienia, ponieważ, kiedy roślina zaczyna gubić kwiaty i pomału umiera, zmienia swoją subtelną postać na niezwykle szpetną. Zieleń brązowieje, krajobraz staje się coraz mniej ciekawy i wszyscy tylko czekają na biały śnieg, który zakryje niepożądany widok.

Z drugiej jednak strony łubiny są pożyteczne. Zostały one sprowadzone w celu ochrony gleby i jak najbardziej się w tym sprawdziły. Krajobraz faktycznie stał się urozmaicony i jeszcze bardziej atrakcyjny dla turystów. Ponure pustkowia, które kiedyś mogły wzbudzać strach, dziś wypełnione są radosnym kolorem, który dodaje Islandii niepowtarzalnego czaru. Ich występowanie czasami jest również zbawienne w życiu codziennym, na przykład dlatego, że zabezpieczają drogi przed zasypaniem po burzach piaskowych. Oprócz tego łubiny fantastycznie nawożą ziemię. Roślina ta zawiera specyficzne bakterie, które wchłaniają azot z powietrza, a następnie przenoszą gaz do swoich brodawek korzeniowych, użyźniając tym samym podłoże.

Dyskusja na temat łubinów jest niezwykle burzliwa i nie zapowiada się, aby społeczność islandzka szybko doszła do porozumienia. Duża grupa ludzi – w tym naukowcy i zwykli mieszkańcy, którzy na co dzień zmagają się z łubinowym problemem – opowiada się za całkowitym wyplenieniem ich z Islandii, co z pewnością wiązałoby się z włożeniem dużych pieniędzy i czasu. Z kolei obrońcy łubinów przypominają, jak miernie prezentowała się islandzka natura przed pojawieniem się na wyspie łubinów oraz jak korzystne właściwości one posiadają. Moim zdaniem najlepiej byłoby wypracować kontrolę nad łubinami. Nie wiem jak, ale myślę, że ekolodzy byliby w stanie to uczynić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *